poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Orient FFD0F004W/CFD0F004W

Orient FFD0F004W/CFD0F004W (data zakupu: 11.2011)
Zegarki marki orient są dość dziwnym tworem. W naszą rzeczywistość wpisały się na przełomie lat 80-90, kiedy to królowały na nadgarstkach “cinkciarzy”. Dodatkowo zegarki z orientu posiadają dość specyficzne logo, które także nie przysparza im fanów. Czy słusznie? Tu już każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Mi osobiście lewki nie przeszkadzają. Jest jednak kilka niezaprzeczalnych faktów, które przemawiają za tą marką. Pomijając cenę, należy zauważyć, że wszystkie modele wyposażone są w mechanizmy ich własnej produkcji. Dodatkowo, współwłaścicielem marki jest Seiko, które gwarantuje wysoką jakość wykonania. W swojej aktualnej historii udało im się wypromować kilka bardzo popularnych modeli w tym słynne Patelnie, Mako i BM.
 
Kolejny miesiąc nie mógł zakończyć się inaczej jak kolejnym zakupem. Przed Kemmnerem marzył mi się jeden z modeli Orienta mianowicie CFD0E002W. Posiadał on niemal wszystko czego oczekiwałem od kolejnego zegarka. Rezerwa chodu, gliszowana tarcza, nakładane indeksy i niebieskie wskazówki - do pełni szczęścia brakowało szafirowego szkiełka. Po poddaniu mojego planu zakupowego zjawisku legalizacji - usłyszałem - masz już zegarek z białą tarczą, po co Ci podobny. Cóż, nie dało się temu zaprzeczyć. Człowiek jednak łatwo się nie poddaje. Podczas poszukiwań wpadł mi w oko jeszcze inny model, zwany na WUS senatorem lub vintage - mianowicie CFD0F004W (kto wymyśla u nich te nazwy?!). Podstawową wadą tego modelu była cena (w Polsce 1260zł - jak się okaże, na tle konkurencji wcale nie taka duża), mi udało się go zakupić w cenie ok. 280$. Niezastąpiona jak zawsze w tym przypadku była zatoka i Singapur. Niższa cena okupiona została niestety brakiem pudełka. 
 
Czym właściwie jest Orient senator? Jest to kolejny zegarek, którego można zaliczyć do grona garniturowców. (mówiłem już, że o gustach się nie dyskutuje?). Posiada wszystkie cechy wspomnianego CFD0E002W czyli nakładane indeksy, rezerwę chodu, niebieskie wskazówki plus płaskie szafirowe szkiełko. Jest jeszcze jedna różnica - mianowicie kolor tarczy, który nadaje zegarkowi niesamowity klimat. Zresztą poza niebieskimi wskazówkami, na których to nie zabrakło warstwy luminescencyjnej, to tarcza odgrywa największą rolę w odbiorze tego zegarka. Wewnętrzny ring ze skalą minutową ładnie współgra z 3 rodzajami zdobień tarczy. Jest ona wykonana z niesamowitym smakiem i precyzją. Zresztą, wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Sama koperta jest też wykonana z dużą starannością, polerowane powierzchnie są ładnie poprzeplatane szczotkowanymi. Wymiar koperty to uniwersalne 40mm. Całość uzupełnia ciemnobrązowy błyszczący pasek wyposażony w sygnowane zapięcie motylkowe. Jedyny minus - brak logo na koronce. 
 
Sercem zegarka widocznym przez przeszklony dekiel jest jeden z podstawowych mechanizmów Orienta, mianowicie 21 kamieniowy werk o symbolu 46N45. Wyposażony jest on w rezerwę chodu na godzinie 12 oraz okienko daty na godzinie 3. Automat jest dość wydajny, i już po kilku ruchach ręki sekunda zaczyna przyjemnie płynąć, jednak do pełnego naładowania 40 godzinnej rezerwy chodu należy użytkować w normalnych warunkach zegarek w okolicach 12 godzin. Praca wahnika jest niesłyszalna. Ciekawostką jest fakt, że jedynie orient i chińskie zegarki posiadają rezerwę chodu w tym przedziale cenowym.
 
Po kilku miesiącach użytkowania doceniłem kunszt orienta, co zaowocowało kolejnym zakupem (o tym w kolejnych recenzjach). Zegar poprzez ciekawe połączenie kolorystki wygląda bardzo elegancko w połączeniu z garniturem, a dzięki niebieskim wskazówkom nie boi się swetrów i jeansów. Jest on też świetną alternatywą dla popularnych tanich szwacarów, gdzie w niższej cenie dostajemy in-housa z rezerwą chodu w miejsce wszechobecnej Ety oraz ciekawą, a jednocześnie klasyczną stylistykę. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że jest on łudząco podobny do droższych braci - mianowicie zegarków Orient Star (jak ktoś nie lubi lewków, może zanabyć podobną wersję 4 razy drożej - gratis dostanie dokręcanie i stop sekundę). 
  
 
I jeszcze dwa zdjęcia nadgarstkowe:  




1 komentarz: