G. Gerlach - Sokół (data zakupu: 01.2012).
Zegarek typu diver chodził za mną od dawna. Już w zeszłoroczne wakacje z zainteresowaniem przeglądałem różnego rodzaju zdjęcia kolorowych nurków. Niestety, w tamtym okresie budżet nie pozwalał na szaleństwa i plany zakupowe musiały zostać odłożone. Po zakupie garniturowego orienta i spojrzeniu na moją skromną kolekcję, stwierdziłem, że chęć posiadania odpowiedniej ilości zegarków do pracy został zaspokojona. Posiadane stadko, gwarantuje dopasowanie niemal do każdego formalnego stroju, tak więc powoli można było zacząć planować kolejny zakup, tym razem sercem a nie rozumem. Ponieważ plan zakupu nurka nie został do tej pory zrealizowany, tak więc z coraz większym zaciekawieniem zacząłem studiować zdjęcia tego typu zegarków. Moja obecność na forum CW miała też swój wpływ na kolejny wybór.
Moje oczekiwania były proste - diver poza WR minimalnie na poziomie 200M musi posiadać duży FUN FACTOR! Powinien być wesoły, rozsądnych rozmiarów, na pasku nie bojącym się wody. W czerwcu 2011 na CW powstał temat o nowym projekcie kilku chłopaków z forum. Po udanym zegarku forumowym, na który to niestety nie udało mi się załapać (mowa o PZL), przedstawili komercyjny projekt pierwszego Polskiego nurka. Tak też zapoznałem się ze straszliwymi bliźniakami. Decyzja była prosta do przewidzenia - jeden z bliźniaków musi być mój. I tak w październiku zapisałem się na listę oczekujących. Oczywiście nie mogło obyć się bez problemu, gdyż jak wiadomo jak Polak ma wybór to ma problem. Dwa bliźniaki, w dwóch różnych kolorach spędzały sen z powiek. Czarny czy biały, sokół czy dzik? Pierwszy myśl jak zawsze podsunął rozum - lepiej stonowany - będzie dzik. Bo czarne, bo uniwersalne, bo bardziej pasuje do wszystkiego, bo pierwszy nurek. Decyzja podjęta. Nie minął tydzień, a ja ciągle czułem, że coś jest nie tak, że miało być sercem a nie rozumem. Zegar miał mieć FUN - nie znaczy to, że Dzik go nie ma - ale czarny zegar wakacyjny? I tak po tygodniu nastąpił ostateczny wybór - to ma być SOKÓŁ! Warto wspomnieć, że poza forum, bliźniaki możemy zakupić w zatoce, allegro oraz poprzez stronę internetową fundacji.
Czas oczekiwania na produkt niestety się wydłużał, chłopaki robili co w ich mocy aby zegarki pojawiły się przed świętami, jednak początki zawsze są trudne. Efekt, zegarki dotarły do pierwszych właścicieli dopiero w styczniu. W międzyczasie powstała też marka - G.Gerlach. W ten oto sposób Sokół z numerem 24 wylądował w Opolu!
Po tym przydługim wstępie co otrzymujemy za 949zł? Drewniane pudełeczko oraz oczywiście samego bohatera zamieszania czyli jednego z bliźniaków. Pierwsze wrażenie - jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Na żywo kolory w 100% spełniły moje oczekiwania. Jest wesoło, kolorowo - to czego oczekiwałem. Moment wyciągnięcia zegarka i pierwsze zdziwienie - kawał żelastwa! Sokół pomimo rozsądnych wymiarów do wagi lekkiej na pewno się nie zalicza. 42mm koperta ma ciekawy, rzadko spotykany kształt, a efekt wzmacniają specyficzne adaptery na pasek, które swoim wyglądem nawiązuje do rosyjskich “uszatek”. Całość koperty wraz z adapterami jest szczotkowana, co daje wrażenie solidności i odporności oraz jak na divera przystało nadaje roboczy charakter. Czarny jednokierunkowy 60 klikowy bezel, ma naniesioną skalę 5 minutową i został wypełniony warstwą luminescencyjną. Tu pierwszy minusik związany ze spasowaniem, w moim egzemplarzu indeksy na bezelu nie pokrywają się idealnie z tarczą. Wynika to jednak z jego konstrukcji, a różnica jest niewielka i w codziennym użytkowaniu w niczym nie przeszkadza. Pod płaskim grubym szafirowym szkłem mamy skrytą tarcze sokoła. Biały kolor, w połączeniu z niebieskimi obwódkami indeksów, wypełnionych jasnozieloną święcącą warstwą luminescencyjną - to jest to, co powoduje, że ciężko nie zwrócić uwagi na zegar. Wskazówki, godzinowa i minutowa zostały wykonane w podobnym stylu. Dopełnieniem całości jest czerwona wskazówka sekundnika z świecącym w ciemności grotem. Warto wspomnieć, że zegar naprawdę ładnie świeci! Całość uzupełnia zakręcana sygnowana koronka, która jest bardzo wygodna.
Od spodu mamy zakręcany dekiel z pięknym grawerem okrętu Sokół oraz limitacją modelu. Skrywa on serce bliźniaków czyli mechanizm sea-gulla o symbolu ST-2551. Mechanizm posiada stop sekundę, dokręcanie oraz rezerwę na poziomie 42 godzin. Wyposażony jest też w moduł daty, który w przypadku sokoła nie ma zastosowania. Przez to do nastawienia zegarka musimy odciągnąć koronkę do drugiej pozycji. Praca rotora jest słyszalna i wyczuwalna, jednak w codziennym użytkowaniu to nie przeszkadza. Dźwięk ten przypomina, że na ręku mamy zegarek mechaniczny, a nie bezduszną bateryjkę. Mechanizm ma jeszcze jedną zaletę, potrafi być bardzo precyzyjny, wiele egzemplarzy z fabryki ma odchyłki sekundowe!
Słynne uszka skrywają 22mm pasek firmy Diloy, który został obszyty niebieską nicią materiałem przypominającym włókna węglowe. Pasek charakterem bardzo posuje do Sokoła, jednak po chwili użytkowania wykazywał drobne problemy. Grubość paska przy teleskopie powodowała, że uszka podchodziły do góry, a sam pasek w moim przypadku okazał się nie trwały i po kilku założeniach uległ uszkodzeniu. Brawa dla chłopaków, którzy bardzo szybko dostrzegli problem i w kolejnych zegarkach wymienili paski. Ponieważ Sokół ma być głównym kompanem wakacyjnym i tak w planach miałem wymianę paska, problem z Diloyem tylko przyspieszył decyzję. Dzięki kolejnym zatokowym zakupom Sokół został przyodziany w pasek Maratec z niebieskim przeszyciem. Dla mnie jest to duet idealny.
Czas podsumować 3 miesiące z pierwszym komercyjnym produktem G.Gerlach. Za zainwestowaną kwotę otrzymałem, niepowtarzalny produkt, niepozbawiony drobnych wad, które jednak nie wpływają na odbiór całości. Dla mnie nie bez znaczenia jest fakt, drobnego napisu widniejącego na tarczy “made in Poland”, który to świadczy o tym, że w naszym kraju też się da zrobić produkt na światowym poziomie. W swoim przedziale cenowym, ciężko znaleźć dobrego konkurenta dla bliźniaków. Niszowy charakter zegarka (wyprodukowanych zostanie tylko 300 sztuk), wysoka jakość, szafirowe szkło oraz świetny mechanizm uzupełnione dwuletnią gwarancją to atuty tego produktu. Bezkompromisowa koperta powoduje, że obok Sokoła nie można przejść obojętnie. Najważniejszy jest jednak fakt, że zegar ma niesamowity FUN FACTOR, czyli to czego od nurka oczekiwałem.
Tradycyjnie kilka nadgarstkowych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz