Zawsze z zaciekawieniem
przeglądam na forach wątki dotyczące młodej, polskiej firmy jaką jest Xicorr,
bo trzeba chłopakom przyznać, że wiedzą jak robić intrygujące zegarki. Nie
chodzi o to, że ich modele są przełomowe czy super piękne, dla mnie najważniejsze
jest to, że mają w sobie to coś. W dzisiejszym świecie, zalanym przez masówki, swoimi wyrobami udowadniają, że
da się jeszcze zrobić coś innego, świeżego, co ma swój własny, niepowtarzalny
klimat. Wystarczy przejrzeć ich ofertę gdzie takie modele jak Circle, Warszawa
czy otrzymany do testów Akropolis są najlepszym tego przykładem. A jeżeli
uważacie, że w zegarkowym świecie widzieliście już wszystko, zachęcam do
zapoznania się z ich koncepcyjnym projektem kryjącym się pod kryptonimem Junak.
Mi jednak przyszło tym razem zmierzyć się z pierwszym dostępnym w gamie
Xicorr’a modelem wyposażonym w funkcję stopera, czyli wspomnianym już modelem F125p Akropolis.
Blog na którym można znaleźć testy, opisy i recenzje zegarków naręcznych.
niedziela, 23 sierpnia 2015
środa, 19 sierpnia 2015
Błonie Automatic
Błonie Automatic (data testu 08.2015)
Zegarki Błonie to kawał pięknej
historii polskiego zegarmistrzostwa. Wiele osób ma do tych czasomierzy spory
sentyment, a w świecie hobbystów są one traktowane prawie jak religia. Wielu
pasjonatów na różnego rodzaju giełdach czy aukcjach nadal poszukuje egzemplarzy
w idealnym stanie z okresu rozkwitu przedsiębiorstwa przypadającego na lata sześćdziesiąte
ubiegłego stulecia. Niestety, jak wiele polskich marek z tego okresu tak i
Błonie nie przetrwały próby czasu. W roku 1969 w zakładach zakończona zostaje produkcja
zegarków mechanicznych a w konsekwencji dalszych działań w roku 2003 ogłoszona
zostaje upadłość przedsiębiorstwa. Po jedenastu latach od zakończenia
działalności firmy grupa pasjonatów postanowiła ponownie reaktywować markę
Błonie. Co z tego wyszło? O tym postaram napisać się poniżej.
piątek, 14 sierpnia 2015
Vostok Amphibian SE 100368S
Vostok Amphibian SE 100368S (data zakupu 08.2015)
W okresie ostatnich czterech lat przez
moje ręce przewinęło się całkiem sporo zegarków. Spośród nich wszystkich bardzo
miło wspominam kilka budżetowych perełek, z którymi to niestety z czasem się
rozstałem. Decyzja o ich sprzedaży zazwyczaj była prozaiczna, niska cena miała
mi w przyszłości gwarantować ewentualne łatwe ich odkupienie. Niestety, z
doświadczenia już wiem, że świat zegarkowy jest na tyle ciekawy, że modele te
raczej do mojej kolekcji nie powrócą. I tak w moich pudełkach brakuje
genialnego garniturowca jakim był Seagull M177, najtańszego mechanicznego
chronografu na ST-19 czyli modelu Radiomir od Alphy, rewelacyjnego w swojej
klasie Parnisa Diver’a PA6007 oraz zegarka, którego sprzedaży żałuję
najbardziej a mowa oczywiście o Oriencie Cesarskim. Wszystkie te zegarki
łączyła wspólna cecha jaką jest niesamowity stosunek ceny do „fanu” jaki one w
zamian oferowały.
niedziela, 2 sierpnia 2015
Vratislavia Conceptum Heritage Chrono seria 2
Vratislavia Conceptum Heritage Chrono seria 2 – butelkowa zieleń (data testu 08.2015)
Są takie zegarki, które już na
starcie mają u mnie sporego plusa. Tak jest z niedawno opisywaną firmą Maurice
Lacroix do której mam spory sentyment, tak również jest z wszelkiej maści
zegarkami wyposażonymi w mechanizmy ze stoperem i tak przede wszystkim jest
zegarkami wyprodukowanymi przez naszych rodzimych producentów. Okazuje się, że
do tej grupy dopisać muszę również testowaną markę Vratislavia Conceptum. Już sama
jej nazwa bowiem wywołuje u mnie spory uśmiech i przywołuje wspomnienia
związane ze studenckimi czasami. Prawie sześć lat spędzonych we Wrocławiu
wywarło na mnie nieodwracalne piętno. Do dnia dzisiejszego uważam, że jest to
jedno z najpiękniejszych polskich miast, z którym to łączy mnie wiele niezapomnianych
chwil i to nie tylko związanych z Politechniką Wrocławską. I jakże mógłbym
przejść obojętnie obok firmy, której już sama nazwa przywołuje tyle wspomnień?!
Subskrybuj:
Posty (Atom)