Epos
Originale 3431 (data testu 12.2015) - tekst powstał we współpracy z portalem Zegarki i Pasja
W design’ie zegarków naręcznych widzieliśmy już niemal
wszystko. Aktualnie coraz ciężej na rynku jest znaleźć coś wyjątkowego i
niepowtarzalnego co by nie było w jakimś aspekcie wtórne. Oczywiście na
sklepowych półkach nie brakuje produktów wyróżniających się, o nietypowych
kształtach, rozmiarach czy kolorystyce. Niestety, większość tych projektów swoją
oryginalność podkreśla w najprostszy możliwy sposób, czyli poprzez krzykliwy
design. Może da się jednak znaleźć taki zegarek, gdzie ekstrawagancka
stylistyka jest jedynie subtelnym dodatkiem do całości projektu? Niełatwą próbę
stworzenia tego typu modelu podjęła się szwajcarska firma EPOS, której zegarek
z najnowszej linii Originale o symbolu 3431 dotarł właśnie do naszej redakcji.
Sprawdźmy więc, jak im się ta sztuka udała.
Na początku warto powiedzieć kilka słów o samym
producencie. Marka powstała w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku, więc
jak na szwajcarskie standardy jest to firma wyjątkowo młoda. Oczywiście, jej założyciele
z branżą zegarmistrzowską byli związani już od lat dwudziestych poprzedniego
wieku. Dzięki sporemu doświadczeniu w dość krótkiej historii firmy udało im się
już wykreować parę interesujących projektów oraz zdobyć kilka prestiżowych nagród.
Dodatkowo, producent już od samego początku swojego istnienia starał się, aby
jego produkty wyróżniały się na tle konkurencji nie tylko za sprawą swojej
stylistyki, ale również poprzez zastosowane w nich innowacje techniczne. W
efekcie, nie rzadko w oferowanych modelach możemy znaleźć modyfikowane przez producenta mechanizmy, co w
tym przedziale cenowym nie jest zbyt często spotykane.
Nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu, wyposażony
został w autorską konstrukcję bazującą na mechanizmie Selita SW200. Dzięki
wprowadzonym zmianom, zamiast klasycznego układu wskazań godziny mamy tu
styczność z systemem retrograde i to właśnie dzięki niemu testowany model
zawdzięcza swój niecodzienny wygląd. Zastosowane modyfikacje nie wypłynęły
jednak na pozostałe parametry pracy względem bazowej konstrukcji przez co
balans dalej pracuje tu z częstotliwością 4hz, rezerwa chodu wynosi niespełna
40 godzin, a sprężynę możemy nakręcić również za pomocą koronki. Dzięki obecności
transparentnego, mocowanego za pomocą sześciu śrubek dekielka mamy możliwość podziwiać
cały trud pracy włożony przez zegarmistrzów firmy Epos w serce napędzające
model 3431. Stąd także możemy dowiedzieć się o klasie wodoszczelności
testowanego modelu wynoszącej pięć atmosfer.
Oryginalny system wskazań zdeterminował oczywiście
wygląd samej tarczy, którą oglądać możemy poprzez lekko wypukłe, szafirowe szkło.
Pierwsze co rzuca się w oczy chwytając zegarek w rękę to właśnie ona.
Zastosowana nietypowa, kontrastująca z czarnymi pasami genewskimi, biała
centralna część od razu skupia na sobie nasz wzrok i mocno intryguje.
Niesamowite jak ciekawy efekt można osiągnąć poprzez połączenie lekko wypukłych,
nadrukowanych, arabskich indeksów godzinowych i minutowych z umiejscowionymi
asymetrycznie, barwionymi termicznie wskazówkami typu breguet. Projektantom
należą się tu spore brawa, bo ta tarcza jest dla mnie idealnym przykładem, że
da się połączyć ze sobą sprzeczne cechy, takie jak nutkę ekstrawagancji oraz
klasyczną elegancję. Oczywiście, początkowo odczyt godziny wymaga odrobiny
przyzwyczajenia. Czy jednak nie jest to cena, którą warto zapłacić za taki
widok? Całość tego prostego i sterylnego projektu uzupełniona została jedynie
przez logo marki oraz napis informujący o zastosowanym mechanizmie wyposażonym
w naciąg automatyczny. Powiedzcie sami, czy trzeba czegoś więcej aby zegarek się
wyróżniał?
Zapewne nie, jednak i zastosowana koperta jest tu
dość nietuzinkowa. Utrzymana została ona w klimacie retro, przez co świetnie
współgra z projektem tarczy. Osoby, które miały styczność z produktami firmy
Epos będą ją pewnie także kojarzyć ze starszych linii tego producenta. Pierwsze
na co zwraca się uwagę chwytając ją do ręki to nietypowa konstrukcja
zastosowanych uszu. Nie jestem specjalnym zwolennikiem takiego rozwiązania,
jednak to dzięki niemu pasek dość zgrabnie opina naszą rękę przez co zegarek
dobrze się na niej układa. Niestety, aby osiągnąć zadowalający efekt nie możemy
mieć zbyt szczupłego nadgarstka bo rozmiar od ucha do ucha oscyluje tu w
granicach 54 mm. Jak rzadko kiedy niespecjalnie także mam się do czego
przeczepić w przypadku zamontowanego oryginalnego paska, który to zazwyczaj
jest największą bolączką testowanych przeze mnie zegarków. Tym razem mięsista,
lekko sztywna, czarna skóra, która przyozdobiona została widoczną fakturą krokodyla,
dobrze wpisuje się w koncepcję testowanego modelu i co najważniejsze – jest po
prostu wygodna. Jej zwieńczenie stanowi zaś typowe, sygnowane, podwójne zapięcie
motylkowe.
Pozostałe wymiary koperty dużo lepiej pasują do
klasycznego nurtu, bo zarówno 41 mm średnicy jak i 11 mm wysokości niczym nie
powinny nas już zaskoczyć. Przyglądając się jej z bliska ciężko także nie zwrócić
uwagi na dość specyficzną, polerowaną lunetę oraz świetnie wyglądające, wzdłużnie
szczotkowane powierzchnie boczne. Wszystko zostało tu przemyślane i wykonane z
dbałością o najmniejsze szczegóły, a całość konstrukcji uzupełnia niewielka,
zdobiona i sygnowana koronka oraz nadrukowany numer limitacji modelu. Trzeba
przyznać, że taki zegarek naprawdę może się podobać i robić wrażenie!
Chcąc stać się jednym z 888 posiadaczy Epos’a 3431
trzeba liczyć się z wydatkiem oscylującym w granicach dziesięciu tysięcy złotych.
Kwota ta wydaje mi się jednak być w pełni uzasadniona zważywszy, że mamy tu do czynienia
z zegarkiem wyposażonym we własną modyfikację mechanizmu oraz przede wszystkim
gwarantującego przy tym adekwatną do ceny, świetną jakość wykonania. Co ciekawe
zaproponowana, odważna stylistyka nie odbija się negatywnie na uniwersalności testowanego
modelu. Świetnie sprawdza się zarówno w połączeniu
z klasycznymi koszulami jak i równie dobrze wygląda w towarzystwie swetrów i
jeansów.
Czy oznacza to, że produkt ten pozbawiony jest
wad? W moim odczuciu ciężko jest znaleźć jakiś słaby punkt opisywanego zegarka.
Oczywiście zawsze można kwestionować zaproponowaną
przez projektantów Epos’a stylistykę, bo konserwatyści za pewne nie będą zachwyceni
ani czytelnością i sposobem prezentacji wskazań, ani nie będą przyklaskiwać zastosowanej
konstrukcji uszu. Zapewne nie każdemu przypadnie także do gustu brak
sekundnika, który jest swego rodzaju kwintesencją zegarków mechanicznych. Jeżeli
jednak szukacie nietypowego, oryginalnego, eleganckiego zegarka, który poza
ekstrawagancką stylistyką ma do zaoferowania coś więcej, to model 3431 będzie
bardzo dobrym wyborem, bo niewiele jest tak ciekawie prezentujących się zegarków
wyposażonych w system wskazań typu retrograde w tym przedziale cenowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz