sobota, 26 grudnia 2015

Epos Originale 3431



Epos Originale 3431 (data testu 12.2015) - tekst powstał we współpracy z portalem Zegarki i Pasja

W design’ie zegarków naręcznych widzieliśmy już niemal wszystko. Aktualnie coraz ciężej na rynku jest znaleźć coś wyjątkowego i niepowtarzalnego co by nie było w jakimś aspekcie wtórne. Oczywiście na sklepowych półkach nie brakuje produktów wyróżniających się, o nietypowych kształtach, rozmiarach czy kolorystyce. Niestety, większość tych projektów swoją oryginalność podkreśla w najprostszy możliwy sposób, czyli poprzez krzykliwy design. Może da się jednak znaleźć taki zegarek, gdzie ekstrawagancka stylistyka jest jedynie subtelnym dodatkiem do całości projektu? Niełatwą próbę stworzenia tego typu modelu podjęła się szwajcarska firma EPOS, której zegarek z najnowszej linii Originale o symbolu 3431 dotarł właśnie do naszej redakcji. Sprawdźmy więc, jak im się ta sztuka udała.


Na początku warto powiedzieć kilka słów o samym producencie. Marka powstała w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku, więc jak na szwajcarskie standardy jest to firma wyjątkowo młoda. Oczywiście, jej założyciele z branżą zegarmistrzowską byli związani już od lat dwudziestych poprzedniego wieku. Dzięki sporemu doświadczeniu w dość krótkiej historii firmy udało im się już wykreować parę interesujących projektów oraz zdobyć kilka prestiżowych nagród. Dodatkowo, producent już od samego początku swojego istnienia starał się, aby jego produkty wyróżniały się na tle konkurencji nie tylko za sprawą swojej stylistyki, ale również poprzez zastosowane w nich innowacje techniczne. W efekcie, nie rzadko w oferowanych modelach możemy znaleźć modyfikowane przez producenta mechanizmy, co w tym przedziale cenowym nie jest zbyt często spotykane.


Nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu, wyposażony został w autorską konstrukcję bazującą na mechanizmie Selita SW200. Dzięki wprowadzonym zmianom, zamiast klasycznego układu wskazań godziny mamy tu styczność z systemem retrograde i to właśnie dzięki niemu testowany model zawdzięcza swój niecodzienny wygląd. Zastosowane modyfikacje nie wypłynęły jednak na pozostałe parametry pracy względem bazowej konstrukcji przez co balans dalej pracuje tu z częstotliwością 4hz, rezerwa chodu wynosi niespełna 40 godzin, a sprężynę możemy nakręcić również za pomocą koronki. Dzięki obecności transparentnego, mocowanego za pomocą sześciu śrubek dekielka mamy możliwość podziwiać cały trud pracy włożony przez zegarmistrzów firmy Epos w serce napędzające model 3431. Stąd także możemy dowiedzieć się o klasie wodoszczelności testowanego modelu wynoszącej pięć atmosfer.

Oryginalny system wskazań zdeterminował oczywiście wygląd samej tarczy, którą oglądać możemy poprzez lekko wypukłe, szafirowe szkło. Pierwsze co rzuca się w oczy chwytając zegarek w rękę to właśnie ona. Zastosowana nietypowa, kontrastująca z czarnymi pasami genewskimi, biała centralna część od razu skupia na sobie nasz wzrok i mocno intryguje. Niesamowite jak ciekawy efekt można osiągnąć poprzez połączenie lekko wypukłych, nadrukowanych, arabskich indeksów godzinowych i minutowych z umiejscowionymi asymetrycznie, barwionymi termicznie wskazówkami typu breguet. Projektantom należą się tu spore brawa, bo ta tarcza jest dla mnie idealnym przykładem, że da się połączyć ze sobą sprzeczne cechy, takie jak nutkę ekstrawagancji oraz klasyczną elegancję. Oczywiście, początkowo odczyt godziny wymaga odrobiny przyzwyczajenia. Czy jednak nie jest to cena, którą warto zapłacić za taki widok? Całość tego prostego i sterylnego projektu uzupełniona została jedynie przez logo marki oraz napis informujący o zastosowanym mechanizmie wyposażonym w naciąg automatyczny. Powiedzcie sami, czy trzeba czegoś więcej aby zegarek się wyróżniał?


Zapewne nie, jednak i zastosowana koperta jest tu dość nietuzinkowa. Utrzymana została ona w klimacie retro, przez co świetnie współgra z projektem tarczy. Osoby, które miały styczność z produktami firmy Epos będą ją pewnie także kojarzyć ze starszych linii tego producenta. Pierwsze na co zwraca się uwagę chwytając ją do ręki to nietypowa konstrukcja zastosowanych uszu. Nie jestem specjalnym zwolennikiem takiego rozwiązania, jednak to dzięki niemu pasek dość zgrabnie opina naszą rękę przez co zegarek dobrze się na niej układa. Niestety, aby osiągnąć zadowalający efekt nie możemy mieć zbyt szczupłego nadgarstka bo rozmiar od ucha do ucha oscyluje tu w granicach 54 mm. Jak rzadko kiedy niespecjalnie także mam się do czego przeczepić w przypadku zamontowanego oryginalnego paska, który to zazwyczaj jest największą bolączką testowanych przeze mnie zegarków. Tym razem mięsista, lekko sztywna, czarna skóra, która przyozdobiona została widoczną fakturą krokodyla, dobrze wpisuje się w koncepcję testowanego modelu i co najważniejsze – jest po prostu wygodna. Jej zwieńczenie stanowi zaś typowe, sygnowane, podwójne zapięcie motylkowe.


Pozostałe wymiary koperty dużo lepiej pasują do klasycznego nurtu, bo zarówno 41 mm średnicy jak i 11 mm wysokości niczym nie powinny nas już zaskoczyć. Przyglądając się jej z bliska ciężko także nie zwrócić uwagi na dość specyficzną, polerowaną lunetę oraz świetnie wyglądające, wzdłużnie szczotkowane powierzchnie boczne. Wszystko zostało tu przemyślane i wykonane z dbałością o najmniejsze szczegóły, a całość konstrukcji uzupełnia niewielka, zdobiona i sygnowana koronka oraz nadrukowany numer limitacji modelu. Trzeba przyznać, że taki zegarek naprawdę może się podobać i robić wrażenie!


Chcąc stać się jednym z 888 posiadaczy Epos’a 3431 trzeba liczyć się z wydatkiem oscylującym w granicach dziesięciu tysięcy złotych. Kwota ta wydaje mi się jednak być w pełni uzasadniona zważywszy, że mamy tu do czynienia z zegarkiem wyposażonym we własną modyfikację mechanizmu oraz przede wszystkim gwarantującego przy tym adekwatną do ceny, świetną jakość wykonania. Co ciekawe zaproponowana, odważna stylistyka nie odbija się negatywnie na uniwersalności testowanego modelu. Świetnie sprawdza się zarówno w połączeniu z klasycznymi koszulami jak i równie dobrze wygląda w towarzystwie swetrów i jeansów.


Czy oznacza to, że produkt ten pozbawiony jest wad? W moim odczuciu ciężko jest znaleźć jakiś słaby punkt opisywanego zegarka. Oczywiście zawsze można kwestionować zaproponowaną przez projektantów Epos’a stylistykę, bo konserwatyści za pewne nie będą zachwyceni ani czytelnością i sposobem prezentacji wskazań, ani nie będą przyklaskiwać zastosowanej konstrukcji uszu. Zapewne nie każdemu przypadnie także do gustu brak sekundnika, który jest swego rodzaju kwintesencją zegarków mechanicznych. Jeżeli jednak szukacie nietypowego, oryginalnego, eleganckiego zegarka, który poza ekstrawagancką stylistyką ma do zaoferowania coś więcej, to model 3431 będzie bardzo dobrym wyborem, bo niewiele jest tak ciekawie prezentujących się zegarków wyposażonych w system wskazań typu retrograde w tym przedziale cenowym. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz