Doxa IL Duca 130.60.022.02 (data testu 11.2015) - (test przeprowadzony dla portalu Zegarki i Pasja)
Niewiele jest firm z branży
zegarmistrzowskiej z tak ciekawą i burzliwą historią jak marka Doxa. Przez
przeszło 125 lat ten szwajcarski producent miał wiele wspaniałych osiągnięć i
sukcesów, które niestety nie wystarczyły aby uporać się z kwarcowym kryzysem
branży lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. W wyniku wszystkich przekształceń i zmian
własnościowych w roku 1997 firma finalnie trafiła w ręce związanej od lat z
przemysłem zegarkowym rodzinny Jenny, która to powoli i skutecznie odbudowuje
dawną pozycję tej zasłużonej dla branży marki. Aby jednak specjalnie na wstępie
nie zagłębiać się w jej bogatą historią, tym bardziej, że dobrych opracowań w
Internecie nie brakuje, warto jedynie wspomnieć o jednej charakterystycznej dla
niej cesze jaką jest kolor pomarańczowy. Bo to właśnie ten producent
zapoczątkował już na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku modę na jego stosowanie w modelach
przeznaczonych do nurkowania.
Oczywiście Doxa to nie tylko
zegarki typu diver, choć to właśnie z nimi większość zegarkowych maniaków
będzie tą firmę kojarzyć. Poza nimi firma od lat w swojej ofercie ma również
inne linie produktowe. Tym razem do naszej redakcji dotarł model z serii IL
Duca będący przedstawicielem typowych garniturowców. Pomimo, że na forach
tematycznych zegarki eleganckie czy też z pogranicza stylu smart casual nie są
zbyt popularne, to właśnie ich sprzedaż stanowi znaczący udział w rynku. Prawie
każdy początkujący zegarkowy użytkownik zaczyna swą przygodę właśnie od
poszukiwań typowo klasycznego modelu, który to zazwyczaj również stanowi
początek jego kolekcji. O fakcie tym najlepiej świadczy ilość zapytań na forach
zegarowych dotycząca pierwszego poważnego zegarka, w których królują zegarki
klasyczne. Ich prostota i funkcjonalność, a przede wszystkim swoista dojrzałość,
idealnie wpisuje się w typowo biurowy czy też korporacyjny dress code, czyli to,
czego większość użytkowników od tego typu czasomierza oczekuje oczekuję. Sprawdźmy
więc, jak testowany egzemplarz spełnia powyższe założenia.
Po uchyleniu wieczka czarnego,
sygnowanego pudełeczka naszym oczom ukazuje się bohater testu jakim jest model
o symbolu 130.60.022.02. Pierwsze wrażenie uczciwie przyznam nie jest
specjalnie powalające i to pomimo zastosowania dość charakterystycznej
kolorystyki koperty. Jest to jednak typowa cecha zegarków garniturowych, które
swoje walory ukazują dopiero po przymiarce i najlepiej prezentują się w
towarzystwie mankietów koszul. Nie inaczej jest z prezentowanym modelem Doxy.
Po dopasowaniu brązowego, skórzanego paska z widoczną fakturą krokodyla oraz
pokrytego złotą powłoką PVD zapięcia motylkowego, przyszedł czas na test nadgarstkowy,
który pozwolił mi docenić profil i wykonanie koperty, czyli jedne z
najważniejszych cech użytkowych tego typu zegarków. I tu muszę pochwalić
projektantów Doxy, bo pomimo, że jakościowo zastosowany pasek prezentuje poziom
typowy dla szwajcarskich produktów z tej półki cenowej, czyli można go określić
co najwyżej mianem poprawnym, to koperta swoim profilem sporo wynagradza.
Testowana Doxa, jak na model
klasyczny ma dość spore rozmiary, bo 41 mm średnicy przy niewielkiej jak na
zegarek wyposażony w mechanizm automatyczny wysokości wynoszącej 10 mm z małym
plusem mówi samo za siebie. Jednak rozsądny wymiar od ucha do ucha w połączeniu
z mocnym ich profilem powoduje, że opisywany model wyjątkowo dobrze układa się
na ręku. Co ważne, niewielka waga dodatkowo sprawia, że po całym dniu noszenia
nie czuć żadnego dyskomfortu związanego z użytkowaniem zegarka. Sama
konstrukcja koperty również warta jest poświęcenia chwili uwagi. To co pierwsze
rzuca się w oczy w testowym modelu, to na pewno połączenie ciekawie
wyglądającej moletowanej lunety, pokrytej złotą powłoką PVD wraz ze stalową
polerowaną kopertą. Równie interesująco prezentują się masywne uszka, których
konstrukcja niestety powoduje, że do zegarka ciężko będzie dokupić inny aniżeli
oryginalnie zastosowany pasek. Pozytywne wrażenie wywarła na mnie również niewielka,
sygnowana, zakręcana koronka schowana w specyficzną, delikatną osłonkę, której
obecność jednak w żaden sposób nie utrudniała jej operowaniem.
Przez płaskie, szafirowe szkło,
które to zostało urozmaicone sporą, zewnętrzną lupką ułatwiającą odczyt daty,
możemy przyjrzeć się sterylnej i czytelnej tarczy testowanego modelu. W
przypadku modeli klasycznych, ciężko jest stworzyć zegarek, który potrafi się
czymś na tle konkurencji wyróżnić. W IL Duca projektantom moim zdaniem ta
sztuka się udała. Połączenie nakładanych, polerowanych, srebrnych, rzymskich
indeksów z czarnymi nadrukami oraz złotymi wskazówkami wygląda bardzo dostojnie
i elegancko. Dużo uroku dodaje tu
również srebrno-biała kolorystyka wyposażonej w szlif słoneczny tarczy. Taka
nie nachalna stylistyka idealnie wpisuje się w trend zegarków garniturowych i
na pewno znajdzie grono swoich fanów. Warto tu również wspomnieć, że w ofercie
Doxy model IL Duca występuje również w innych wersjach kolorystycznych.
Pomimo, że ciągle mamy styczność
z zegarkiem eleganckim, producent nie zapomniał o jego walorach użytkowych.
Minimalnie wypukły dekiel, który zgodnie z panującą ostatnio modą wyposażony
został w szkło umożliwiające podgląd pracy mechanizmu, w połączeniu z całością
konstrukcji koperty gwarantuje nam wodoszczelność na poziomie 10ATM, co czyni
ten zegarek wyjątkowo praktycznym. Oczywiście, skórzany pasek czy sama jego
stylistyka nie zachęcają do wykorzystywania go w roli zegarka wakacyjnego,
jednak świadomość, iż nie trzeba obawiać się o jego kontakty z wodą działa na pewno
na plus.
Za płynny ruch wskazówki
sekundowej odpowiada napędzający ją mechanizm produkcji szwajcarskiej firmy Sellita
o symbolu SW 200. Sama konstrukcja jest niemal 100% odpowiednikiem ETY 2824-2,
z tym wyjątkiem, że zastosowano tu dodatkowy kamień łożyskujący zlokalizowany
na bębnie sprężyny, w efekcie czego mamy ich tu aż 26. Poza tym są to
bliźniacze mechanizmy, w których balans pracuje z częstotliwością 4 herców,
rezerwa chodu wynosi niespełna 40 godzin. Z udogodnień mamy tu jeszcze
możliwość ręcznego dokręcenia sprężyny oraz funkcję stop sekundy. Niestety, poza
umieszczeniem logo na rotorze producent nie pokusił się o żadną inną modyfikację
tej sprawdzonej konstrukcji.
Przyszedł w końcu czas na chwilę
refleksji wynikającej z mojej tygodniowej przygody z dostarczonym na testy modelem
IL Duca. Muszę przyznać, że początkowo niespecjalnie byłem nim zachwycony.
Połączenie bi-color na pewno nie zalicza się do moich ulubionych, jak i również
nie jestem specjalnym fanem zastosowanej w tym modelu konstrukcji uszu, która to
dość mocna ogranicza możliwość zakupu alternatywnego paska. Jednak już po
pierwszej przymiarce IL Duca zaczął w moich oczach zyskiwać. Wygodna i przede
wszystkim dość płaska koperta, ciekawa, nietuzinkowa stylistyka tarczy, szafir
oraz lupka sprawiają, że na ręku ten zegar prezentuje się po prostu dobrze, tym
bardziej jeżeli jeszcze dodatkowo założymy go do odpowiednio dopasowanej
koszuli. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie docenić w pełni jego walory
estetyczne, bo w odpowiedniej i eleganckiej oprawie testowana Doxa pokazuje się
w całej krasie.
Sugerowana cena przekracza
nieznacznie pułap dwóch tysięcy złotych czyli jest zbliżona do swojej głównej, szwajcarskiej
konkurencji. W zamian otrzymujemy na pewno designersko wyróżniający się
elegancki, garniturowy zegar znanej marki. Osoby szukające nietuzinkowego
zegarka garniturowego na prezentowanym modelu na pewno się nie zawiodą i warto
wziąć go pod uwagę jako alternatywę w swoim przedziale cenowym, szczególnie, że
nie powinno być najmniejszych problemów z jego wcześniejszą przymiarką. Jeżeli
nie jesteście entuzjastami zegarków z duszą, to na pewno dobrą wiadomością
będzie także fakt, że w sprzedaży są również dostępne modele wyposażone w
kwarcowy mechanizm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz